niedziela, 14 czerwca 2009

Hey wait...


Jeszcze w tym roku Taurus Media planuje wydać kolejny komiks norweskiego rysownika Jasona - "Hey wait...". Czytelnicy, którzy znają twórczość tego artysty, z pewnością nie będą mieli problemu z podjęciem decyzji w sprawie kupna komiksu. Tych, którzy nie znają jeszcze komiksów Norwega, zachęcam do przeczytania recenzji owego komiksu. Może pozwoli ona podjąć decyzję czy warto zainwestować pieniądze w to wydawnictwo.

PS.Miałem okazję zapoznać się z wydaniem angielskim.



„Hey wait...” autorstwa Jasona, to z jednej strony opowieść o dzieciństwie, przyjaźni, marzeniach i beztrosce; z drugiej, o tragedii i zaprzepaszczonych możliwościach. Autor za pomocą prostych, czarno-białych, humorystycznych rysunków, opowiedział historię, która na długo pozostaje w pamięci.

Komiks składa się z dwóch części. Pierwsza z nich ma w większości humorystyczny charakter i opowiada o dzieciństwie. Głównymi bohaterami jest dwójka chłopców spędzających wakacje w mieście. Autor za pomocą jednostronicowych, pozornie ze sobą niepowiązanych zabawnych historyjek, opowiada nam o przyjaźni, jaka łączy wyżej wspomnianą dwójkę, o ich marzeniach i planach na przyszłość. W zabawnej formie ukazuje naiwność, prostoduszność, i wiarę we własne możliwości, jaka cechuje nas w wieku "nastu” lat.

Druga część komiksu ma bardziej pesymistyczny wymiar. Opowiada o zaprzepaszczonych szansach i nadziejach, oraz o codziennym szarym życiu, tak różnym od tego z naszych dziecięcych marzeń.

W tej części autor ukazuje nam dorosłe życie jednego z głównych bohaterów. Jest ono konsekwencją wydarzenia z dzieciństwa, opowiedzianego w pierwszej części komiksu. Zestawiając dziecięce marzenia z szarą rzeczywistością, autor ostrzega nas przed pochopnymi, nieprzemyślanymi decyzjami, które mogą na stałe zmienić nasze życie,i uczynić z nas więźniów swojej przeszłości zżeranych przez wyrzuty sumienia.

W "Hey wait..." dominuje obraz, tylko niekiedy wspomagany słowem. Dzięki zadziwiającemu darowi narracji autora i dowcipnym rysunkom, komiks czyta się z lekkością i wielką przyjemnością. Styl rysunków Jasona jest bardzo charakterystyczny i nadaje komiksowi dodatkowego, smaczku. Pomimo „błahej” formy graficznej wymowa komiksu jest jak najbardziej poważna. Połączenie cartoonowej kreski z poważną fabułą wzmacnia ekspresywność komiksu i pozwala autorowi uniknąć patosu, o co w takich historiach nie trudno.

Pomimo swojej prostoty (nie mylić z infantylizmem), autorowi udało się opowiedzieć wzruszającą i poważną historię, która skłania czytelnika do przemyśleń nad własnym życiem i kierunkiem, w którym ono podążyło (tak było przynajmniej ze mną po przeczytaniu tego komiksu). Skoro więc autora recenzji naszły jakieś przemyślenia po przeczytaniu „Hey wait”, to czemu nie ciebie potencjalny czytelniku? Gorąco zachęcam do lektury, abyś sam na własnej skórze mógł przekonać się o wymiarze tego komiksu i twórczości Jasona w ogóle.