niedziela, 27 września 2009

This modern world

Ani się człowiek nie obejrzał a od ostatniego wpisu minęły trzy miesiące… Wakacje, praca, góry, rower, nowe perspektywy, nowe szanse na wymarzoną pracę… A blog stoi w miejscu. Jeszcze ktoś pomyśli, że przestałem się udzielać! Dementuję - wciąż mam chrapkę na dmuchanie komiksowych baloników!

Wśród wielu kapel z tamtych lat (początek dziewięćdziesiątych), ta zajmowała szczególne miejsce na mojej liście – Pearl Jam. Co prawda ostatnie płyty, to już nie ten klimat - zalatują country, jakoś mniej na nich energii; ulegając naciskom małżonki zdarzyło mi się nawet przemienić jedną z ich koszulek na ścierkę do podłogi - mimo to, zawsze oczekuję na ich albumy z niecierpliwością. Tym bardziej, że w czasach „empetrójkowej masakry beznadziejną muzą” trudno o wartościowe nagrania.

Właśnie wyszedł ich nowy album, zresztą całkiem przyzwoity - „Backspacer”. Miałem przeczucie, że go polubię, zanim jeszcze usłyszałem muzykę. Zadecydowała okładka. Co za motyw na koszulkę! (Moim zdecydowanym faworytem jest „kosmiczny perkusista).



Wyczułem komiksiarza na milę. Pan nazywa się Dan Perkins, a tworzy pod pseudonimem Tom Tomorrow. Satyryczny komentarz amerykańskiej sceny politycznej jego autorstwa znajdziecie pod tym adresem: this modern world oraz w kilku pismach wychodzących w Stanach i Kanadzie.

Muzyków PJ i Toma Tomorrow, łączy przyjaźń oraz wspólnota poglądów politycznych - delikatnie mówiąc, obydwie strony nie przepadają za byłym prezydentem rodem z Texasu. Możliwość współpracy przy nowym albumie PJ to swego rodzaju pomoc, jaką muzycy zaoferowali koledze artyście – ze względu na światowy kryzys istniało prawdopodobieństwo, że gazety zrezygnują z wydawania komiksu na swoich stronach.

Sam odkryłem komiks dopiero niedawno, w momencie zapoznania się z albumem Pearl Jam`u, jednak wydaje mi się, że w kategorii satyry politycznej to pozycja warta polecenia.

Współpraca z Tomem Tomorrow to nie pierwsza styczność muzyków ze światem komiksów. W 1998 roku zespół wysłał w medialną przestrzeń teledysk do piosenki „Do the evolution”, zrealizowany przez Todda McFarlane`a. Dla grupy, która od kilku lat nie tworzyła wówczas teledysków, był to dość odważny krok. Zamiast wizerunków muzyków, fani otrzymali animację ukazującą ewolucję naszego gatunku i wizję mrocznej przyszłości. Dla mnie teledysk McFarlane`a to perełka! (ach, ta kreska… od razu przypomina mi się stary dobry Spawn). „Do the evolution” to świetny przykład, jak profesjonalna animacja, okraszona dobrą muzyką, może opowiadać o istotnych tematach. Pozwolę sobie w tym miejscu przypomnieć teledysk, a nuż ktoś go wówczas przeoczył. Dobrej animacji (i muzyki) nigdy za mało:




Współpraca z Tomem Tomorrow nie zaowocowała (na razie) teledyskiem na miarę „Do the evolution”. A szkoda, bo rysownik całkiem nieźle radzi sobie w animowanej formie. Na dowód wrzucam animację jego autorstwa. Temat, chociaż dotyczy naszych przyjaciół zza wielkiej wody, aktualny jest również dla nas – służba zdrowia.