Dziś scenariusz trochę z innej beczki.
W miarę świeża rzecz. Tekst popełniony na Ogólnopolski Turniej Małych Form Satyrycznych w Bogatyni: www.turniej.com.pl/
Dowiedziałem się o konkursie na dwa dni przed końcem zgłaszania prac. Przekroczyłem długość tekstu, o jakieś siedem stron, więc nie spodziewałem się zwycięstwa. Ale, co tam, tekścik powstał.
Zauważyłem, że kiedy planuje sobie pisanie, to nijak nie mogę skończyć tekstu. A kiedy zdarza się opcja pisania dla kogoś, na konkurs lub w określonym celu, to moja motywacja rośnie. Szybko powstaje coś całkiem znośnego. Podobnie było z tym tekstem.
Rzecz pomyślana, jako skecz dźwiękowy.
"Koszmar ulotkowicza"
Rozmowa dzieje się między chłopakiem, stojącym przy domofonie, a mieszkańcami bloku.
CHŁOPAK
(Lekko zziajany)
Dobra jeszcze "13" i fajrant.
DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU.PODNOSZONA SŁUCHAWKA.
KOBIETA
Słucham.
CHŁOPAK
Reklamy.
KOBIETA
Czy WY zawsze musicie dzwonić akurat do mnie! WYNOCHA, bo psem poszczuję!
DŹWIĘK: W TLE SZCZEKA PIES.
CHŁOPAK
Przepraszam, przepraszam...
DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.
CHŁOPAK
Cholerny parter. Spróbujemy z pierwszym piętrem.
DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU. PODNOSZONA SŁUCHAWKA.
DZIEWCZYNKA
Słucham?
CHŁOPAK
Proszę otworzyć, ulotki.
DZIEWCZYNKA
Mama powiedziała, że mam nikomu nie otwierać.
CHŁOPAK
Ale, ja tylko z ulotkami.
DZIEWCZYNKA
Mama powiedziała, że mam nikomu nie otwierać.
CHŁOPAK
Dobrze, ja tylko rozniosę ulotki i już mnie nie ma. Otwórz mi dziewczynko.
DZIEWCZYNKA
No właśnie, mama mówiła, że wy faceci tak macie, wpadacie i wypadacie, tyle z was mamy. My, kobiety.
CHŁOPAK
Otwórz drzwi, proszę. Mam tu na ulotce dużo ciekawych słodyczy, na pewno cię zainteresują.
DZIEWCZYNKA
Mama mówiła, że będzie mi Pan chciał dać lizaka. Ee ee, nie ma mowy. Ja wiem kim Pan jest.
CHŁOPAK
Ulotkarzem. Proszę otworzyć.
DZIEWCZYNKA
Nie. Pan jest petrofilem. Mama mówiła, że Pan będzie nalegający, że wy faceci to jak coś chcecie to na kolanach prosicie, ale jak trzeba śrubkę przykręcić albo dziurę wywiercić to palcem nie kiwniecie.
CHŁOPAK
Słucham?
DZIEWCZYNKA
Muszę kończyć. Mama zabroniła mi rozmawiać z obcymi, co nalegają i rozdają lizaki. A tym bardziej z facetami, im tylko jedno w głowie. Ale jakbyś chciał do mnie na gg napisać, to mój numer to: 34 56 789. Cześć. Aha, tak przy okazji, jestem Marta.
DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.
CHŁOPAK
No ładnie, nie ma jak internetowa znajomość.
DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU. PODNOSZONA SŁUCHAWKA.
WESOŁEK
Kto tam?
CHŁOPAK
Dzień dobry, ulotki. Proszę otworzyć.
WESOŁEK
He he he, czego to nie wymyślą. Te ulotki to coraz sprytniejsze, same dzwonią po blokach i się reklamują.
CHŁOPAK
Słucham?
WESOŁEK
No, rozmawiam z ulotkami przecież.
CHŁOPAK
Aa, nie, ja roznoszę ulotki. Proszę otworzyć.
WESOŁEK
Roznosić to można zarazki.
CHŁOPAK
Ale się Pan czepia. Chciałbym reklamy podrzucić.
WESOŁEK
Podrzucić to można kukułcze jajo. A ja go nie chcę w moim gnieździe. Odlatuj ptaszku.
CHŁOPAK
Czyli co, nie wpuści mnie Pan.
DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.
CHŁOPAK
Wesołek...
Następny na liście. Może... tu.
DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU. PODNOSZONA SŁUCHAWKA.
STARSZY PAN
Tak?
CHŁOPAK
Proszę otworzyć. Roznoszę reklamy.
STARSZY PAN
Nie.
CHŁOPAK
Dlaczego?
STARSZY PAN
Bo takie mam prawo. Czterdzieści lat na nie czekałem i nie będzie mnie teraz taki gówniarz moralności uczył!
CHŁOPAK
Ale, ja tylko...
STARSZY PAN
Co tylko! Co tylko! Już ja znam takich, jak ty. Przedwczoraj czerwoni, wczoraj biali, a dziś, dziś mamona twoim Bogiem. Korporacji służysz bratku, już ja znam takich.
CHŁOPAK
Jakiej korporacji? Co Pan opowiada.
STARSZY PAN
A co, może nie? A skąd niby te ulotki? Z "Chrabąszcza"?, " Oszołoma"? czy "Teszmico"? Ha?
CHŁOPAK
Z "Litra".
STARSZY PAN
No właśnie bratku, właśnie. Wyzysk to twoje drugie imię. Za nic masz ojczyznę. Nie otworzę.
CHŁOPAK
(Cierpliwie)
Szanuje Pana poglądy, ale muszę zostawić ulotki w tej klatce. To ostatni blok. Zawsze go sprawdzają. Jak tu nie rozniosę, to mogę zapomnieć o wypłacie. Taką mam pracę...
STARSZY PAN
No właśnie, trza było na NICH głosować? Trza było? A potem pracy nie ma. ONI złote góry obiecują, a WY wierzycie.
CHŁOPAK
Na kogo głosować, co Pan opowiada? Ja nawet do wyborów nie chodzę.
STARSZY PAN
A! No właśnie. Do wyborów to NIE, ale narzekać na brak pracy to TAK! Sam żeś Pan sobie winien. Teraz se radź.
DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.
CHŁOPAK
Społecznik się znalazł...
Dobra, lecimy z drugim piętrem.
DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU. PODNOSZONA SŁUCHAWKA.
DŻWIĘK: W TLE GRA MUZYKA, ODGŁOSY IMPREZY.
IMPREZOWICZ
(Zawiany, bełkocze)
Hik... Pizzzza???
CHŁOPAK
Dzień dobry, ja z ulotkami, proszę otworzyć.
IMPREZOWICZ
Tso? Aa.. hik, aha. Ale ja dzwoniłem po pizzę? Nie do papierniczego. Jaki to numer?
CHŁOPAK
(Zaskoczony)
To ja dzwoniłem.
IMPREZOWICZ
Co za obsługa! Czczczczłowiek dzwoni po pizzzę i na niego krzyczą. Proszę z, hik... z kierownikiem!
CHŁOPAK
Panu się coś pomyliło. To ja dzwoniłem do Pana.
IMPREZOWICZ
Co Pan opowiadasz. Co to, piwa we własnym domu nie można się napić, szluga zapalić?! Dlaczego nie chcesz mnie Pan obsłużyć? Czzzccy ja niewyraźnie mówię, czy jak, hik..
CHŁOPAK
(Łapie okazję)
Proszę otworzyć, mam Pańską pizzę.
IMPREZOWICZ
Jak Pan masz, ja dopiero zwonię po zamówienie. Mnie Pan nie oszukasz! Pisz Pan! Ma być tak...
IMPREZOWICZ 2
(W tle. Również zawiany)
Rysiek, tylko nie bierz z tymi małymi śledzikami, wiesz te słone... nie cierpię ryby na ciepło.
IMPREZOWICZ
Dobra, dobra. Pisz Pan...
IMPREZOWICZ 3
(W tle. Również zawiany)
Chłopaki, czemu wy gadacie z domofonem? Telefon leży tutaj.
DŻWIĘK: ŚMIECH DOBIEGAJĄCY Z WNĘTRZA MIESZKANIA.
IMPREZOWICZ 3
(W tle)
Hahaha, dziewczyny patrzcie, jak ich wzięło, rozmawiają z domofonem. Hhahahhhhhha
IMPREZOWICZ
Hik... aha, dobra, przepraszam, pomyłka, ja chciałem z pizzą.
DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.
CHŁOPAK
Imprezka, o tej porze? O kurcze, już ta godzina. Fortelem trzeba.
DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU.
PISKLIWA KOBIETA
Słucham?
CHŁOPAK
(Moduluje głos)
Ze spółdzielni.
PISKLIWA KOBIETA
Akurat, już dziś chodzili z licznikami. Pewnie ulotki. Takiego wała.
DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.
CHŁOPAK
Tak? No to zobaczymy.
DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU, DŁUGO.
OBWIEŚ
Czego!?
ZACHRYPNIĘTA KOBIETA
(W tle)
Stachu, kto to?
OBWIEŚ
Kto tam?
CHŁOPAK
Eee... elektryk.
OBWIEŚ
Hela, to elektryk. Otworzyć?
ZACHRYPNIĘTA KOBIETA
(W tle)
Cholera, nie otwieraj. To pewnie komornik, pół roku rachunków nie płacę.
DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.
CHŁOPAK
Cholera. Może trzecie piętro.
DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU. PODNOSZONA SŁUCHAWKA.
EKOLOŻKA
(Uduchowiony głos)
Halo?
CHŁOPAK
Dzień dobry, dystrybucja reklam.
EKOLOŻKA
Co! Chyba Pan raczy żartować, wie Pan ile drzew potrzeba na kilogram tych WASZYCH reklam?
CHŁOPAK
No ile?
EKOLOŻKA
Eee... dużo. Wczoraj na Discovery mówili. Amazonia ginie, a Pan z uśmiechem na ustach ulotki roznosisz. Nie wstyd Panu? Każda ulotka to blizna na na matce ziemi.
CHŁOPAK
(Rozwesolony)
Chyba Pani trochę przesadza. Taką mam pracę.
EKOLOŻKA
Przesadzać to trzeba, ale drzewa, a nikt tego nie robi. Tylko wycinają i wycinają. Czy Pan wie ile dziennie gatunków zwierząt przez to ginie?
CHŁOPAK
No ile?
EKOLOŻKA
Eee... Sporo. Na Discovery mówili. Jednego gatunku małp to już tylko dwie sztuki zostały. Dwa samce...
CHŁOPAK
(Całkiem nieźle się bawi)
No to pozamiatane, małpek już nie będą miały, chociaż w dzisiejszych czasach...
EKOLOŻKA
Bardzo śmieszne. Nie dość, że Pan śmiecisz, to jeszcze homofob. Do widzenia Panu.
DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.
DŻWIĘK: PODNOSZONA SŁUCHAWKA.
EKOLOŻKA
A po ile cukier macie? Jak tańszy, to nie będę musiała na drugi koniec miasta jechać, mniej spalin w atmosferze.
CHŁOPAK
Zawsze rower pozostaje.
EKOLOŻKA
Beszczelny.
DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.
CHŁOPAK
Przecież musi ktoś normalny w tym bloku mieszkać.
DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU.
CHŁOPTAŚ
Ssssłucham?
(Lekko ospały, zniewieściały głos)
CHŁOPAK
Dzień dobry Panu. Roznoszę reklamy, czy może Pan otworzyć?
CHŁOPTAŚ
Uuu, lubię sportowców. Te wszystkie mięśnie, napinające się przy wchodzeniu po schodach. Poezja ruchów. Zapach potu zmieszany z wodą toaletową. Siła i zdecydowanie.Mmmmmm. Podziwiam was. Trzeba być MĘŻCZYZNĄ do takiej roboty.
CHŁOPAK
Może zadzwonię do kogoś innego...
CHŁOPTAŚ
Nie, nie, zostań chłopcze, masz taki głęboki głos. Wprawia mnie w wibracje. Mów jeszcze. W co jesteś ubrany?
CHŁOPAK
Co?...
(Zmiana tonu, zwęszył szansę)
A jak powiem, to mi Pan otworzy?
CHŁOPTAŚ
Dobrze ptysiu z kremem. Otworzę.
CHŁOPAK
No dobra. Mam na sobie blu....nie,nie, mam na sobie obcisły podkoszulek...
CHŁOPTAŚ
Uuu, jaki kolor?
CHŁOPAK
Yyy... różowy, jest bardzo obcisły.
CHŁOPTAŚ
Oui, oui. Co masz na nim?
CHŁOPAK
Skórzana kurtka...
CHŁOPTAŚ
A dół?
CHŁOPAK
Skórzane spodnie, obcisłe...
DŻWIĘK: KROKI. KTOŚ ZBLIŻA SIĘ DO KLATKI.
CHŁOPTAŚ
Oh mon dieu! Twoje POŚLADKI pewnie wyglądają bosko! Jesteś umięśniony?
DŻWIĘK: KTOŚ STANĄŁ ZA CHŁOPAKIEM. SZUKA KLUCZY.
CHŁOPAK
Tak, tak. Nie jak Pudzian, ale zgrabna ze mnie bestia. Dobra, wystarczy tej zabawy, otworzy Pan?
CHŁOPTAŚ
Masz wąsik? No wiesz, taki a la Fredi?
MATKA DZIEWCZYNKI
Wchodzi Pan, czy jak? To nie miejsce na randki.
DŻWIĘK: SZCZĘK KLUCZY.
CHŁOPAK
Tak, tak, już.
CHŁOPAK
E.. tak, świeżo przycięty. Proszę otworzyć Pani chce wejść.
CHŁOPTAŚ
Dobrze, ale pod jednym warunkiem. Zostaw mi na ulotce numer telefonu gołąbeczku, oddzwonię do Ciebie, teraz jestem zajęty, biorę prysznic. Wiesz, jestem tylko w ręczniku... Mieszkam pod "jedenastką"...
DŻWIĘK: PODNOSZONA SŁUCHAWKA.
DZIEWCZYNKA
(Entuzjazm, wyrzuca słowa z prędkością karabinu)
Halo, jesteś tam jeszcze? Słuchaj, ten numer, który Ci podałam, pomyliłam się, powinno być...
MATKA DZIEWCZYNKI
Martuś? Co ty robisz? Mówiłam, że masz z nikim nie rozmawiać.
DZIEWCZYNKA
Mamuś? Nic się nie bój, ten Pan jest ok, chciał mi dać lizaka...
CHŁOPTAŚ
(Zdenerwowany)
Co to za kobieta! Co ty sobie wyobrażasz siostro! On jest mój, łapy precz od jego pośladków!
MATKA DZIEWCZYNKI
Co Pan sobie wyobraża, małe dziewczynki napastować. Policja! Zboczeniec. Pomocy! Zboczeniec!
DŻWIĘK: ODGŁOS SZAMOTANINY. OKŁADA CHŁOPAKA TOREBKĄ.
CHŁOPAK
Ała, no co Pani...Ała! Za co!? Ja tylko...
MATKA DZIEWCZYNKI
Wynocha zboczeńcu, ale już!
DZIEWCZYNKA
Mamuś, powiedz temu Panu, że się pomyliłam. Mój numer gg to...
CHŁOPTAŚ
Co tam się dzieje. Walcz rybeńko, nie daj się tej zołzie. Każdy ma prawo do miłości! Walcz! Walcz!
DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.
MATKA DZIEWCZYNKI
MARTA! Natychmiast odłóż słuchawkę, ale już!
DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.
MATKA DZIEWCZYNKI
A Pan wynocha, bo zadzwonię na policję!
DŻWIĘK: SZYBKO OTWIERANE DRZWI I TRZASK.
CHŁOPAK
(Zmęczony, zziajany)
Cholera, co za blok. I zaufaj dzisiaj ludziom...
Dobra, ostatnia próba. Raz kozie śmierć. Niech będzie... "13".
DŹWIĘK: DZWONEK DOMOFONU.
ZASPANA KOBIETA
Marek?
CHŁOPAK
(Zdziwiony)
Nie, Tadek.
ZASPANA KOBIETA
A, no to wchodź.
DŻWIĘK: OTWIERANE DRZWI.
CHŁOPAK
Uff