środa, 20 maja 2009

Koszmar ulotkowicza

Dziś scenariusz trochę z innej beczki.

W miarę świeża rzecz. Tekst popełniony na Ogólnopolski Turniej Małych Form Satyrycznych w Bogatyni: www.turniej.com.pl/

Dowiedziałem się o konkursie na dwa dni przed końcem zgłaszania prac. Przekroczyłem długość tekstu, o jakieś siedem stron, więc nie spodziewałem się zwycięstwa. Ale, co tam, tekścik powstał.

Zauważyłem, że kiedy planuje sobie pisanie, to nijak nie mogę skończyć tekstu. A kiedy zdarza się opcja pisania dla kogoś, na konkurs lub w określonym celu, to moja motywacja rośnie. Szybko powstaje coś całkiem znośnego. Podobnie było z tym tekstem.

Rzecz pomyślana, jako skecz dźwiękowy.

"Koszmar ulotkowicza"

Rozmowa dzieje się między chłopakiem, stojącym przy domofonie, a mieszkańcami bloku.

CHŁOPAK

(Lekko zziajany)

Dobra jeszcze "13" i fajrant.

DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU.PODNOSZONA SŁUCHAWKA.

KOBIETA

Słucham.

CHŁOPAK

Reklamy.

KOBIETA

Czy WY zawsze musicie dzwonić akurat do mnie! WYNOCHA, bo psem poszczuję!

DŹWIĘK: W TLE SZCZEKA PIES.

CHŁOPAK

Przepraszam, przepraszam...

DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.

CHŁOPAK

Cholerny parter. Spróbujemy z pierwszym piętrem.

DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU. PODNOSZONA SŁUCHAWKA.

DZIEWCZYNKA

Słucham?

CHŁOPAK

Proszę otworzyć, ulotki.

DZIEWCZYNKA

Mama powiedziała, że mam nikomu nie otwierać.

CHŁOPAK

Ale, ja tylko z ulotkami.

DZIEWCZYNKA

Mama powiedziała, że mam nikomu nie otwierać.

CHŁOPAK

Dobrze, ja tylko rozniosę ulotki i już mnie nie ma. Otwórz mi dziewczynko.

DZIEWCZYNKA

No właśnie, mama mówiła, że wy faceci tak macie, wpadacie i wypadacie, tyle z was mamy. My, kobiety.

CHŁOPAK

Otwórz drzwi, proszę. Mam tu na ulotce dużo ciekawych słodyczy, na pewno cię zainteresują.

DZIEWCZYNKA

Mama mówiła, że będzie mi Pan chciał dać lizaka. Ee ee, nie ma mowy. Ja wiem kim Pan jest.

CHŁOPAK

Ulotkarzem. Proszę otworzyć.

DZIEWCZYNKA

Nie. Pan jest petrofilem. Mama mówiła, że Pan będzie nalegający, że wy faceci to jak coś chcecie to na kolanach prosicie, ale jak trzeba śrubkę przykręcić albo dziurę wywiercić to palcem nie kiwniecie.

CHŁOPAK

Słucham?

DZIEWCZYNKA

Muszę kończyć. Mama zabroniła mi rozmawiać z obcymi, co nalegają i rozdają lizaki. A tym bardziej z facetami, im tylko jedno w głowie. Ale jakbyś chciał do mnie na gg napisać, to mój numer to: 34 56 789. Cześć. Aha, tak przy okazji, jestem Marta.

DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.

CHŁOPAK

No ładnie, nie ma jak internetowa znajomość.

DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU. PODNOSZONA SŁUCHAWKA.

WESOŁEK

Kto tam?

CHŁOPAK

Dzień dobry, ulotki. Proszę otworzyć.

WESOŁEK

He he he, czego to nie wymyślą. Te ulotki to coraz sprytniejsze, same dzwonią po blokach i się reklamują.

CHŁOPAK

Słucham?

WESOŁEK

No, rozmawiam z ulotkami przecież.

CHŁOPAK

Aa, nie, ja roznoszę ulotki. Proszę otworzyć.

WESOŁEK

Roznosić to można zarazki.

CHŁOPAK

Ale się Pan czepia. Chciałbym reklamy podrzucić.

WESOŁEK

Podrzucić to można kukułcze jajo. A ja go nie chcę w moim gnieździe. Odlatuj ptaszku.

CHŁOPAK

Czyli co, nie wpuści mnie Pan.

DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.

CHŁOPAK

Wesołek...

Następny na liście. Może... tu.

DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU. PODNOSZONA SŁUCHAWKA.

STARSZY PAN

Tak?

CHŁOPAK

Proszę otworzyć. Roznoszę reklamy.

STARSZY PAN

Nie.

CHŁOPAK

Dlaczego?

STARSZY PAN

Bo takie mam prawo. Czterdzieści lat na nie czekałem i nie będzie mnie teraz taki gówniarz moralności uczył!

CHŁOPAK

Ale, ja tylko...

STARSZY PAN

Co tylko! Co tylko! Już ja znam takich, jak ty. Przedwczoraj czerwoni, wczoraj biali, a dziś, dziś mamona twoim Bogiem. Korporacji służysz bratku, już ja znam takich.

CHŁOPAK

Jakiej korporacji? Co Pan opowiada.

STARSZY PAN

A co, może nie? A skąd niby te ulotki? Z "Chrabąszcza"?, " Oszołoma"? czy "Teszmico"? Ha?

CHŁOPAK

Z "Litra".

STARSZY PAN

No właśnie bratku, właśnie. Wyzysk to twoje drugie imię. Za nic masz ojczyznę. Nie otworzę.

CHŁOPAK

(Cierpliwie)

Szanuje Pana poglądy, ale muszę zostawić ulotki w tej klatce. To ostatni blok. Zawsze go sprawdzają. Jak tu nie rozniosę, to mogę zapomnieć o wypłacie. Taką mam pracę...

STARSZY PAN

No właśnie, trza było na NICH głosować? Trza było? A potem pracy nie ma. ONI złote góry obiecują, a WY wierzycie.

CHŁOPAK

Na kogo głosować, co Pan opowiada? Ja nawet do wyborów nie chodzę.

STARSZY PAN

A! No właśnie. Do wyborów to NIE, ale narzekać na brak pracy to TAK! Sam żeś Pan sobie winien. Teraz se radź.

DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.

CHŁOPAK

Społecznik się znalazł...

Dobra, lecimy z drugim piętrem.

DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU. PODNOSZONA SŁUCHAWKA.

DŻWIĘK: W TLE GRA MUZYKA, ODGŁOSY IMPREZY.

IMPREZOWICZ

(Zawiany, bełkocze)

Hik... Pizzzza???

CHŁOPAK

Dzień dobry, ja z ulotkami, proszę otworzyć.

IMPREZOWICZ

Tso? Aa.. hik, aha. Ale ja dzwoniłem po pizzę? Nie do papierniczego. Jaki to numer?

CHŁOPAK

(Zaskoczony)

To ja dzwoniłem.

IMPREZOWICZ

Co za obsługa! Czczczczłowiek dzwoni po pizzzę i na niego krzyczą. Proszę z, hik... z kierownikiem!

CHŁOPAK

Panu się coś pomyliło. To ja dzwoniłem do Pana.

IMPREZOWICZ

Co Pan opowiadasz. Co to, piwa we własnym domu nie można się napić, szluga zapalić?! Dlaczego nie chcesz mnie Pan obsłużyć? Czzzccy ja niewyraźnie mówię, czy jak, hik..

CHŁOPAK

(Łapie okazję)

Proszę otworzyć, mam Pańską pizzę.

IMPREZOWICZ

Jak Pan masz, ja dopiero zwonię po zamówienie. Mnie Pan nie oszukasz! Pisz Pan! Ma być tak...

IMPREZOWICZ 2

(W tle. Również zawiany)

Rysiek, tylko nie bierz z tymi małymi śledzikami, wiesz te słone... nie cierpię ryby na ciepło.

IMPREZOWICZ

Dobra, dobra. Pisz Pan...

IMPREZOWICZ 3

(W tle. Również zawiany)

Chłopaki, czemu wy gadacie z domofonem? Telefon leży tutaj.

DŻWIĘK: ŚMIECH DOBIEGAJĄCY Z WNĘTRZA MIESZKANIA.

IMPREZOWICZ 3

(W tle)

Hahaha, dziewczyny patrzcie, jak ich wzięło, rozmawiają z domofonem. Hhahahhhhhha

IMPREZOWICZ

Hik... aha, dobra, przepraszam, pomyłka, ja chciałem z pizzą.

DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.

CHŁOPAK

Imprezka, o tej porze? O kurcze, już ta godzina. Fortelem trzeba.

DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU.

PISKLIWA KOBIETA

Słucham?

CHŁOPAK

(Moduluje głos)

Ze spółdzielni.

PISKLIWA KOBIETA

Akurat, już dziś chodzili z licznikami. Pewnie ulotki. Takiego wała.

DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.

CHŁOPAK

Tak? No to zobaczymy.

DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU, DŁUGO.

OBWIEŚ

Czego!?

ZACHRYPNIĘTA KOBIETA

(W tle)

Stachu, kto to?

OBWIEŚ

Kto tam?

CHŁOPAK

Eee... elektryk.

OBWIEŚ

Hela, to elektryk. Otworzyć?

ZACHRYPNIĘTA KOBIETA

(W tle)

Cholera, nie otwieraj. To pewnie komornik, pół roku rachunków nie płacę.

DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.

CHŁOPAK

Cholera. Może trzecie piętro.

DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU. PODNOSZONA SŁUCHAWKA.

EKOLOŻKA

(Uduchowiony głos)

Halo?

CHŁOPAK

Dzień dobry, dystrybucja reklam.

EKOLOŻKA

Co! Chyba Pan raczy żartować, wie Pan ile drzew potrzeba na kilogram tych WASZYCH reklam?

CHŁOPAK

No ile?

EKOLOŻKA

Eee... dużo. Wczoraj na Discovery mówili. Amazonia ginie, a Pan z uśmiechem na ustach ulotki roznosisz. Nie wstyd Panu? Każda ulotka to blizna na na matce ziemi.

CHŁOPAK

(Rozwesolony)

Chyba Pani trochę przesadza. Taką mam pracę.

EKOLOŻKA

Przesadzać to trzeba, ale drzewa, a nikt tego nie robi. Tylko wycinają i wycinają. Czy Pan wie ile dziennie gatunków zwierząt przez to ginie?

CHŁOPAK

No ile?

EKOLOŻKA

Eee... Sporo. Na Discovery mówili. Jednego gatunku małp to już tylko dwie sztuki zostały. Dwa samce...

CHŁOPAK

(Całkiem nieźle się bawi)

No to pozamiatane, małpek już nie będą miały, chociaż w dzisiejszych czasach...

EKOLOŻKA

Bardzo śmieszne. Nie dość, że Pan śmiecisz, to jeszcze homofob. Do widzenia Panu.

DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.

DŻWIĘK: PODNOSZONA SŁUCHAWKA.

EKOLOŻKA

A po ile cukier macie? Jak tańszy, to nie będę musiała na drugi koniec miasta jechać, mniej spalin w atmosferze.

CHŁOPAK

Zawsze rower pozostaje.

EKOLOŻKA

Beszczelny.

DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.

CHŁOPAK

Przecież musi ktoś normalny w tym bloku mieszkać.

DŻWIĘK: DZWONEK DOMOFONU.

CHŁOPTAŚ

Ssssłucham?

(Lekko ospały, zniewieściały głos)

CHŁOPAK

Dzień dobry Panu. Roznoszę reklamy, czy może Pan otworzyć?

CHŁOPTAŚ

Uuu, lubię sportowców. Te wszystkie mięśnie, napinające się przy wchodzeniu po schodach. Poezja ruchów. Zapach potu zmieszany z wodą toaletową. Siła i zdecydowanie.Mmmmmm. Podziwiam was. Trzeba być MĘŻCZYZNĄ do takiej roboty.

CHŁOPAK

Może zadzwonię do kogoś innego...

CHŁOPTAŚ

Nie, nie, zostań chłopcze, masz taki głęboki głos. Wprawia mnie w wibracje. Mów jeszcze. W co jesteś ubrany?

CHŁOPAK

Co?...

(Zmiana tonu, zwęszył szansę)

A jak powiem, to mi Pan otworzy?

CHŁOPTAŚ

Dobrze ptysiu z kremem. Otworzę.

CHŁOPAK

No dobra. Mam na sobie blu....nie,nie, mam na sobie obcisły podkoszulek...

CHŁOPTAŚ

Uuu, jaki kolor?

CHŁOPAK

Yyy... różowy, jest bardzo obcisły.

CHŁOPTAŚ

Oui, oui. Co masz na nim?

CHŁOPAK

Skórzana kurtka...

CHŁOPTAŚ

A dół?

CHŁOPAK

Skórzane spodnie, obcisłe...

DŻWIĘK: KROKI. KTOŚ ZBLIŻA SIĘ DO KLATKI.

CHŁOPTAŚ

Oh mon dieu! Twoje POŚLADKI pewnie wyglądają bosko! Jesteś umięśniony?

DŻWIĘK: KTOŚ STANĄŁ ZA CHŁOPAKIEM. SZUKA KLUCZY.

CHŁOPAK

Tak, tak. Nie jak Pudzian, ale zgrabna ze mnie bestia. Dobra, wystarczy tej zabawy, otworzy Pan?

CHŁOPTAŚ

Masz wąsik? No wiesz, taki a la Fredi?

MATKA DZIEWCZYNKI

Wchodzi Pan, czy jak? To nie miejsce na randki.

DŻWIĘK: SZCZĘK KLUCZY.

CHŁOPAK

Tak, tak, już.

CHŁOPAK

E.. tak, świeżo przycięty. Proszę otworzyć Pani chce wejść.

CHŁOPTAŚ

Dobrze, ale pod jednym warunkiem. Zostaw mi na ulotce numer telefonu gołąbeczku, oddzwonię do Ciebie, teraz jestem zajęty, biorę prysznic. Wiesz, jestem tylko w ręczniku... Mieszkam pod "jedenastką"...

DŻWIĘK: PODNOSZONA SŁUCHAWKA.

DZIEWCZYNKA

(Entuzjazm, wyrzuca słowa z prędkością karabinu)

Halo, jesteś tam jeszcze? Słuchaj, ten numer, który Ci podałam, pomyliłam się, powinno być...

MATKA DZIEWCZYNKI

Martuś? Co ty robisz? Mówiłam, że masz z nikim nie rozmawiać.

DZIEWCZYNKA

Mamuś? Nic się nie bój, ten Pan jest ok, chciał mi dać lizaka...

CHŁOPTAŚ

(Zdenerwowany)

Co to za kobieta! Co ty sobie wyobrażasz siostro! On jest mój, łapy precz od jego pośladków!

MATKA DZIEWCZYNKI

Co Pan sobie wyobraża, małe dziewczynki napastować. Policja! Zboczeniec. Pomocy! Zboczeniec!

DŻWIĘK: ODGŁOS SZAMOTANINY. OKŁADA CHŁOPAKA TOREBKĄ.

CHŁOPAK

Ała, no co Pani...Ała! Za co!? Ja tylko...

MATKA DZIEWCZYNKI

Wynocha zboczeńcu, ale już!

DZIEWCZYNKA

Mamuś, powiedz temu Panu, że się pomyliłam. Mój numer gg to...

CHŁOPTAŚ

Co tam się dzieje. Walcz rybeńko, nie daj się tej zołzie. Każdy ma prawo do miłości! Walcz! Walcz!

DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.

MATKA DZIEWCZYNKI

MARTA! Natychmiast odłóż słuchawkę, ale już!

DŻWIĘK: ODKŁADANA SŁUCHAWKA.

MATKA DZIEWCZYNKI

A Pan wynocha, bo zadzwonię na policję!

DŻWIĘK: SZYBKO OTWIERANE DRZWI I TRZASK.

CHŁOPAK

(Zmęczony, zziajany)

Cholera, co za blok. I zaufaj dzisiaj ludziom...

Dobra, ostatnia próba. Raz kozie śmierć. Niech będzie... "13".

DŹWIĘK: DZWONEK DOMOFONU.

ZASPANA KOBIETA

Marek?

CHŁOPAK

(Zdziwiony)

Nie, Tadek.

ZASPANA KOBIETA

A, no to wchodź.

DŻWIĘK: OTWIERANE DRZWI.

CHŁOPAK

Uff